Facebook

środa, 29 maja 2013

mix max

Przed tym jak dziecko pojawi się na świecie wszyscy zastanawiają się jak będzie wyglądało. Jak już nowy członek Rodziny się narodzi zaczynają się rozważania... do kogo dziecię jest podobne. Jeszcze nie wiem jak długo takie rozmyślania trwają... bo u nas na chwilę obecną permanentnie. 

Ja na przykład gdy Mi się urodził byłam pewna, że jest podobny do mojego Brata ( podobieństwo stwierdziłam po zdjęciu które, zaraz po CC - byłam ledwo żywa - pokazał mi B., bo Mi dostałam dopiero po kilku godzinach). Potem porównując zdjęcia B. jak był maluteńki widziałam właśnie Jego. Potem oczywiście widziałam siebie. 

wtorek, 28 maja 2013

koncertowo

Weekend spędziliśmy koncertowo! 
W sobotę wybraliśmy się z Mi na koncert "Czewa śpiewa", gdzie grał Nasz Pan Tata.
 Bałam się, że będzie bardzo głośno i żeby nie ogłuchnąć staniemy gdzieś daleko daleko od sceny. Ale okazało się na szczęście, że nie było tak źle i od czasu do czasu głowę Taty widzieliśmy. Najważniejsze było to, że byliśmy, posłuchaliśmy, Synkowi się podobało bo grzecznie siedział na rączkach  u Mamy ( moje ręce żałowały, że nie wzięłam nosidła) i oglądał co się na około dzieje. 
Scena była miejscem bardzo interesującym - światła, błyszczące instrumenty: saksofony, trąbka, gitary i pięknie śpiewające dziewczyny.

poniedziałek, 27 maja 2013

Dzień Matki

Pierwszy Dzień Matki obchodziłam rok temu. Mi miał wtedy tydzień, czwarty dzień byliśmy w domu po wyjściu ze szpitala, a ja jeszcze przyzwyczajająca się do nowej roli. Odkrywająca pragnienia małego Synusia zupełnie nie pamiętam jak ten dzień minął.

W tym roku Dzień Matki spędziłam wspaniale.
Rano spacer: Mama, Tata i Mi. Na godzinę 12. 00 synuś zabrał mnie do Filharmonii. 
Koncert był świetny, ale o tym napiszę następnym razem. 
A potem już tylko obiady i kolacje rodzinne, także z naszymi Mamami i Tatą. 

sobota, 25 maja 2013

BLW

"Baby-led weaning (BLW) to metoda wprowadzania stałych pokarmów do diety dziecka, pozwalająca na naukę samodzielnego jedzenia od chwili startu."
 "Dzieci karmione według BLW bardzo rzadko stają się przysłowiowymi Tadkami-Niejadkami (a i to raczej ze względu na późniejsze błędy żywieniowe niż początkową fazę BLW). "

Źródło: BLW 

Będąc w ciąży i przez pierwsze cztery miesiące życia Mi byłam pewna, że będę miksowała marchewkę, robiła zupki - papki, kaszki manny i inne tego rodzaju jedzeniowe posiłki.
Zmieniło się to gdy pewnego dnia natknęłam się na artykuł dotyczący książki pt. "Bobas Lubi Wybór".
Książkę natychmiast zamówiłam i jak tylko dotarła pochłonęłam ją w całości.
Byłam zachwycona takim sposobem rozszerzania diety niemowlęciu i nie mogłam doczekać się kiedy zaczniemy.

piątek, 24 maja 2013

miłe spotkanie

Lubię takie dni, kiedy to człowiek może spotkać się ze starą przyjaciółką. 
Po prostu spędzić razem czas. 

Dzieci mogą zająć się sobą (przynajmniej na minutę, bo to jeszcze nie ten wiek żeby bawić się wspólnie godzinami). Mi może obserwować starszą koleżankę - panienkę J. i naśladować to co ona robi. 
A także pierwszy raz spróbować jak smakuje ryba (mielić ją w buzi przez pół godziny) i "komponcink" malinowy czy zjeść tyle jabłka ile w swoim życiu jeszcze nie zjadł jednorazowo ( gdy Rodzice w domu proponują). 
A także trochę się przepychać, "powalczyć" o zabawki, a potem poprzytulać.
Dziękujemy za wspólnie spędzony czas :*







klap klap klap tup tup tup

Wczoraj na zajęciach muzycznych Matka w końcu nauczyła się słów piosenek  i możemy je śpiewać w domu! :)
Już jakiś czas temu, dzięki Babci E. poznaliśmy kilka piosenek z pokazywaniem np. "Fili mili fa" i Mi w odpowiednim miejscu pięknie pokazuje włoski, oczka i robi po swojemu młynek rączkami :)

Teraz potrafi także klaskać gdy słyszy klap klap klap i tupać gdy w piosence jest tup tup tup. 
Tupanie w miejscu jest wyjątkowo urocze!

Mi grał wczoraj po raz pierwszy na prawdziwym bębenku - radość była niezwykła aż do momentu gdy się pałką w głowę uderzył... 

środa, 22 maja 2013

zainteresowanie

Podczas naszych pierwszych wycieczek na plac zabaw Mi był zainteresowany tym co robią inne dzieci, ale raczej wolał obserwować wszystko z daleka, najlepiej z huśtawki.
Na przełomie kilku ostatnich dni sytuacja zmieniła się diametralnie.

W piaskownicy siedząc z dziećmi w przybliżonym do siebie wieku najbardziej zainteresowany jest mamami, które im towarzyszą. Początkowo uśmiechy, puszczanie oczka, potem pokazywanie zabawek - przekazywanie i odbieranie, ale czasem dochodzi także do okazania czułości poprzez przytulenie się. Takie właśnie mamy otwarte na ludzi, przynajmniej na razie (słyszałam, że to mija) dziecko.

godz. 5. 00

Co w niedzielę o godzinie 5. 00 robi każdy normalny człowiek? Smacznie śpi, bo wie że ma wolne i nareszcie może naładować baterie żeby mieć dużo energii na następny tydzień. 
Mi natomiast miał zupełnie inny plan na poranek niż my. 

Nasz Syn już jest specjalistą w dziedzinie - wspinaczka łóżkowo - kanapowa. Samodzielnie wchodzi i schodzi, więc jak niepostrzeżenie wyjdzie z pokoju to nie drżymy z obawy, że zaraz z czegoś spadnie.

niedziela, 19 maja 2013

spanie

Wszyscy wiemy, że gdy w rodzinie pojawi się dziecko to sprawy spaniowe przynajmniej dwóch jej członków zmieniają się. Mama i Tata od początku stoją na straży i w nocy i w dzień. 
Noworodek pomimo tego, że przesypia większość doby - poza tym umie jeszcze srać, jeść i sygnalizować różnym rodzajem płaczu, że coś mu doskwiera - budzi się co jakiś czas, bez względu czy to dzień czy noc i trzeba go wtedy natychmiastowo obsłużyć.
Są oczywiście szczęśliwcy, których dzieciątko od pierwszych dni życia przesypia całą noc, na dodatek we własnym łóżeczku! 
My należymy do innej grupy szczęśliwców.
Mi na początku budził się przez całą dobę co około 2 godziny na jedzenie. Spożywał wszystko co miałam mu do zaproponowania i szedł dalej spać.

sobota, 18 maja 2013

to już roczek!!!

sto lat sto lat!




To był wspaniały rok.
Rok pełen nowych doświadczeń, radości, pomysłów i miłości.
Miłości - innej, nowej dla nas.
Nowej bo miłości rodzicielskiej.
Dziękujemy syneczku!

piątek, 17 maja 2013

niemowlaki w krainie dźwięków

Rodzinę Be można śmiało nazwać rodziną muzyczną. Mama - muzyk,
Tata - muzyk to chyba wystarczy, żeby dziecko też było choć trochę muzyczne :)
Mi już będąc w brzuchu słyszał jak mama gra na oboju, a tata na gitarze.
Jak wyszedł na świat mama obojem go nie męczyła... myślę, że nie wyszłoby mu to na dobre... ale tata z gitarą nadal mógł się prezentować.
Bo jednak obój to trochę głośne i dziwne "stworzenie".
Mamie więc pozostał głos, a ponieważ śpiewać w zaciszu domowym lubi, to radości jest wiele.
Babcia E. jest piosenkową specjalistką i potrafi doskonale  zmienić słowa piosenki na rzecz  kochanego wnusia.
Mamie trochę gorzej to wychodzi ale się uczy :-)

środa, 15 maja 2013

odwiedziny

Jak dobrze jest mieć przyjaciół. Szkoda tylko, że są oni tak daleko... 
Na szczęście lubimy podróżować więc odległości nam nie są straszne!
Czasu nie było zbyt wiele, ale cieszymy się z tego że w ogóle czas na spotkanie się znalazł!
Za to zabawy, uśmiechów i śmiechu było co niemiara!
Mi kocha piaskownicę, ale tylko wtedy gdy ktoś w niej siedzi.
I to nie może być byle kto!

poniedziałek, 13 maja 2013

pupa

Co robi  Tata z Dzeckiem kiedy Mama jest nieobecna? Jeżeli nie wiecie to Wam powiem.  Tata uczy dziecko mówić. I teraz kolejna zagadka... jakie jest pierwsze słowo którego Tata uczy? "PUPA" .  Oczywiście Mi załapał od razu i  przez 15 minut przed snem nie było słychać nic   poza "pupa pupa papa pupupa papapapu".   W końcu wszyscy wiemy, że ćwiczenie czyni mistrza.   A Mi Mistrzem Pupy zostać  postanowił. Moi Kochani chłopcy już smacznie śpią. Lecę więc do nich dołączyć, bo wiadomo przecież że przy małym Mi każda minuta snu jest na wagę złota. :-) Dobranoc!

niedziela, 5 maja 2013

słońce

Na szczęście ostatni dzień majówki był cudny! Słońce, uśmiech, zabawa, kamieni zbieranie, spacerowanie i baniek puszczanie.
Miłe zakończenie długiego majowego weekendu. Zaskoczył on nas nie tylko pogodą, ale o tym innym razem.
Wybraliśmy się oczywiście na nasz ulubiony plac zabaw. Gdzie Mi jak zawsze na zmianę to się huśtał to przechodził przez pociągową rurę...
Jak pisałam ostatnio, trawa nie jest mu straszna i może spacerować po niej w nieskończoność, tak dziś zaprezentował nam swoje możliwości także na asfalcie i to na dodatek pod górę.
Rodzice chcieli dziecku pomóc oczywiście, ale syn z pomocy ręki skorzystać nie chciał. Chciał iść sam i koniec. Szedł więc kawał drogi a my mu grzecznie towarzyszyliśmy. 

sobota, 4 maja 2013

po trawie

Nasz Kochany Mi już od dłuższego czasu sam wędruje. W domu nie ma rzeczy niemożliwych do zrobienia i zdobycia. Wspinanie się na łóżka i kanapy to ostatnio hit! 

Mi wychodzi z pokoju. Idzie sobie do sypialni. Matka siedzi nadal w dużym pokoju. Po chwili myśli sobie "idę sprawdzić, bo cicho". I co Matka widzi? Dziecko całe zadowolone siedzi sobie na środku łóżka. Matka prawie zawału dostała... to nic, że schodzenie nie jest jeszcze wystarczająco opanowane... bo często Mi chciałby wylądować na twarzy. Najważniejsze, że cel łóżko został osiągnięty i teraz już  każde wejście do sypialni równa się wspinaczka na łóżko.

czwartek, 2 maja 2013

majówka

Tak to już jest, że człowiek ma wielkie plany, bo przecież piękna pogoda będzie, to w końcu majówka się zaczęła. Wstaje rano zadowolony, odsłania rolety i co widzi? Szarość deszczowa! 
Oj, zadowolenie mija i zaplanowany wspaniały humor chowa się gdzieś głęboko do szafy.
Na szczęście nie wszystkich ogarnęła ta szarówka. 
Mi jak zawsze uśmiechnięty, nic go nie zniechęci. Bawić przecież można się zawsze i wszędzie!
Plany uległy zmianie. Za miasto pospacerować nie pojechaliśmy.
Ale w końcu wszyscy razem. Mogliśmy cieszyć się każdą chwilą rodzinnie spędzoną.
Bez pośpiechu, tysiąca spraw do załatwienia i urywających się telefonów.
Tak miło, cieszymy się tym, że jesteśmy i siebie mamy.
Słoneczna pogodo! Czy z Tobą czy bez Ciebie.
I tak jest nam wspaniale!