Facebook

sobota, 29 czerwca 2013

z tatą

Z tatą zawsze jest wspaniale. Tata jest dobry na wszystko! 
Chcemy więcej dni takich jak ten!
Tysiąc babek, zamki z piasku i podniebne loty.
 B. będzie z nami częściej przez te dwa miesiące. Och... już się nie mogę doczekać.
Wycieczki, przygody, spacery, zdjęcia czyli to co Be lubią najbardziej! :)
Dzień dobry WAKACJE!










piątek, 28 czerwca 2013

sprzątanie

Co robi Mi gdy Matka sprząta? 
W każdej możliwej okazji zabiera przedmioty używane przez Matkę aby użyć ich na swój sposób. 
Ściereczką do kurzu myje kaloryfery i kanapy. Odkurzacz najpierw wsadza do buzi, a potem wsadza do swoich pudełek z zabawkami. 
A gdy tylko Matka nie patrzy dziecko natychmiast pędzi do łazienki coby napić się wody kapiącej z słuchawki prysznicowej. 

A kiedy Syn Nasz jest najbardziej zainteresowany oknami?
Oczywiście wtedy kiedy Matka siódme poty wylewa i szoruje te okna bo wypalcowane i już patrzeć na nie nie mogła. I Mi właśnie wtedy: wspina się na kanapę żeby po mokrej szybie palcami pojeździć, pała ochotą wychodzenia na balkon i Matka zawału mało nie dostanie bo balkon przecież nieprzystosowany i głowa przez barierki przejść może, a na koniec wynajduje szmatkę kurzową i jeździ nią po umytych oknach.

A Matka tak patrzy na to wszystko i widząc dziecięcą radość nie umie się złościć. Tłumaczy, pokazuje... i ma nadzieję, że dziecię w przyszłości pomocne będzie.






czwartek, 27 czerwca 2013

meczyk

Kocham takie dni, kiedy wstaję rano i wiem, że mam dużo czasu. Mąż jest obok, też się nigdzie nie spieszy i  na spokojnie można się zorganizować. A jeszcze bardziej lubię gdy po prostu zostawiając wszystko idziemy gdzieś... gdzie tylko mamy ochotę. Spędzamy czas razem. Wtedy człowiek może się wyłączyć choć na chwilę. Zamknąć w głowie tę natrętną szufladkę, która na co dzień spokoju nie daje i cieszyć się z bycia razem , cieszyć się tym co jest tu i teraz. 

Mi wstał dziś po godzinie 6. 00 więc zdecydowaliśmy, że nie możemy marnować takiego pięknego dnia (bo za oknem świeciło słońce) i już przed 8. 00 wyszliśmy z domu. 
B. powędrował po drodze do Biedronki i znalazł tam super piłę, idealną dla Mi i oczywiście ją zakupił. Zachwycony Syn natychmiast chciał się nią bawić. Więc tak dreptaliśmy z ta piłką z prędkością 5 kroków na 10 minut, aż dotarliśmy do boiska. 

wtorek, 25 czerwca 2013

zazdrosna lwica

Mi jak każde dziecię urodził się bez instrukcji obsługi. Przyznać mogę, że byłam przerażona, najbardziej przez pierwszą dobę kiedy po CC ledwo się ruszałam, miałam straszne bóle głowy i bałam się zasnąć, bo przecież On jest taki malutki... jeszcze przestanie oddychać, trzeba sprawdzać co chwilę czy wszystko jest w porządku, a jak nie usłyszę, a głowa tak boli że podnieść się nie można bo czarno przed oczami się robi...

Zasnęliśmy obok siebie pierwszy raz, przy każdym Jego ruchu, mruknięciu, jęknięciu budziłam się natychmiast, wszystko było pod kontrolą. Ból głowy jak leżałam był lżejszy, dałam radę... skoro dałam radę ten pierwszy raz to dam radę już zawsze.
 Minęło 13 miesięcy i 7 dni, a Mi jest cały zdrowy i szczęśliwy.

czwartek, 20 czerwca 2013

kubek

To że dzieci najbardziej na świecie do zabawy lubią zwykłe przedmioty, codziennego użytku,
wiedzą wszyscy Rodzice. W naszym domu od kilku tygodni króluje kubek - taki kolorowy plastikowy. Kubek jest doby do: picia, przelewania i wylewania wody, chowania i odkrywania przeróżnych przedmiotów, rzucania i w końcu... do zabawy rytmicznej.

Kiedyś B. zaproponował żebyśmy obejrzeli film "Pitch Perfect". Nie chciałam bo wiedziałam, że to znowu jakaś kretyńska amerykańska komedia. Ale... w końcu się zgodziłam ( teraz już oglądam wszystko co Mąż proponuje bo takie filmy dla mnie wybiera na których zawsze umieram ze śmiechu, ). Treść filmu nie ma tu specjalnie znaczenia, najważniejsze, że jest on muzyczny, zabawny i dużo śpiewają. 

wtorek, 18 czerwca 2013

woda




Słońce! Przyszło i mam nadzieję, że będzie z nami jak najdłużej. 
Od wczoraj jestem już nauczycielem kontraktowym :) Wszyscy uczniowie pięknie zaliczyli egzamin z oboju. Do Radomia jedziemy ostatni raz, w przyszłym tygodniu i zaczynamy WAKACJE! 

Ponieważ pogoda jest taka piękna, my postanowiliśmy wakacyjnie nastroić się wcześniej. :)
Takie upalne dni najwspanialej jest połączyć z wodną zabawą! 
Na basen chodzimy z Mi odkąd skończył trzy miesiące. Cudowna pani Kasia rewelacyjnie prowadzi zajęcia, a Maluchy ją uwielbiają. Ale o tym innym razem... 

Ponieważ Babcia E. ma wspaniałe warunki do rozkładania basenów, huśtawek, piaskownic i innych ciekawych dzieciowych wynalazków, postanowiliśmy nie zwlekać i przynajmniej dmuchany basenik rozłożyć natychmiast po przyjeździe. 

piątek, 14 czerwca 2013

LaMama

Nigdy nie byłam "modnisią". Nie przywiązywałam uwagi do stroju, wystarczyło że jest mi wygodnie i to było najważniejsze. Moja Mama (Babcia. B.) jak to mama swoją ukochaną córeczkę chciała mnie ładnie ubierać, ale niestety ku jej rozczarowaniu ja zawsze wolałam spodnie i T - shirt, albo jakieś luźne "worki pokutne". Śmiała się, że mogłabym założyć na głowę kalosz i tak wyjść z domu ( właściwie miała rację, bo naprawdę było mi wszystko jedno). Na szczęście mój brat jest moim przeciwieństwem w tej kwestii, więc mam nadzieję że Mamie to jakoś rekompensuje :)

wtorek, 11 czerwca 2013

kryzys

Czy jestem zmęczona? Tak. Czy jestem nerwowa? Tak - z natury. Czy łatwo mnie wyprowadzić z równowagi? Niestety, tak. Czy nadszedł moment jakiegoś kryzysu? Sądzę, że tak...

Dzisiaj był jeden z tych dni, kiedy to człowiek bardzo chce żeby się skończył jak najszybciej. Moje wewnętrzne rozdrażnienie sięgnęło zenitu i wyszło na wierzch. Wyszło? Mało powiedziane, wystrzeliło z taką siłą, że zaczęłam się zastanawiać czy to na pewno jeszcze ja czy może ktoś  wszedł w moje ciało? Ale to byłam ja - Ela we własnej osobie. Nie lubię takiej siebie. Zresztą... chyba nikt wtedy mnie nie lubi.
Zawrzało. Wybuchło. Spłynęło. I niech już nie wraca więcej.

niedziela, 9 czerwca 2013

łikend

Słońce! W końcu piękny i słoneczny weekend! Och, jak nam tego brakowało! Wczoraj basenowo -  sprzątaniowo - odwiedzinowo. A na dodatek nastąpił przełom! Babcia B. i Dziadek Z. pierwszy raz wybrali się sami z Mi na dłuuugi spacer. Dzięki czemu ja i B. mogliśmy doprowadzić do porządku także szafy (spakować wszystkie zimowe rzeczy i schować głęboko!). Dziecko wróciło całe, dziadkowie także w całości, ba! na dodatek wszyscy z uśmiechami na twarzy. Dziękujemy! :*

piątek, 7 czerwca 2013

bicie

Mi jak chyba większość dzieci uwielbia uderzać w różne przedmioty: miski, kanapy, krzesła, stoły, w podłogę, w swoje nogi, w nasze nogi no i ostatnio także w twarz (głównie moją). No tak... bo przecież skoro można to dlaczego nie we wszystko?

I co Matka Be ma teraz zrobić? I czy uda się jej wytłumaczyć o co chodzi z tym, że bić ludzi nie można?

Początkowo mówiłam, tłumaczyłam za każdym razem "Nunu bo mamusię boli". Jaka była reakcja Syna? Szeroki uśmiech i najczęściej "CHLAST!". 
 Doszło nawet do tego, że po kilku takich uderzeniach w końcu na niego krzyknęłam, a potem miałam ogromne wyrzuty sumienia, bo on przecież nie rozumie, a krzyczenie to żaden sposób, tak nie wytłumaczę...

środa, 5 czerwca 2013

karmienie

O tym, że Mi będzie karmiony piersią wiedziałam od początku, nie wyobrażałam sobie innej możliwości. Bałam się, najbardziej popękanych brodawek, bo widziałam u przyjaciółki i przeraziło mnie to niesamowicie. Po porodzie, pomimo CC - nawet nie myślałam o tym, że mogę "nie mieć pokarmu". Przystawiałam Mi przy każdej możliwej okazji ( bo przez dwa pierwsze dni nie był cały czas ze mną). Położne i pielęgniarki były bardzo pomocne i jestem im niesamowicie wdzięczna, że mnie - spanikowanej matce, po kilka razy cierpliwie pokazywały i tłumaczyły jak przystawiać i jak rozpoznać że dziecko ssie. Podobno nie w każdym szpitalu tak jest, więc cieszę się, bo miałam szczęście trafić na odpowiednich ludzi. 

sobota, 1 czerwca 2013

my

"Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być 
ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego się 
pragnie."
- Paulo Coelho
Dzień Dziecka minął nam dobrze, spokojnie i miło. Nawet deszcz za oknem nie popsuł nam zabawy! 

Odkrywanie magicznych mazaków!
Do czego one służą?


Do jedzenia oczywiście.