Facebook

niedziela, 26 czerwca 2016

rainy boys

Tydzień upałów. Plany wykorzystania lasu jako miejsca które jak żadne inne potrafi ukoić trochę palące słoneczne promienie. Ale ukojenie postanowiło przyjść samo i złapać nas jeszcze w drodze. "Daniowy desc" (czyt. kapuśniaczek) jak mówi Miłosz spadł i sprawił wiele radości. A kałuże, jak to kałuże trzeba było wykorzystać w pełni!
A po deszczu na chodnikach ślimakowy slalom.








czwartek, 23 czerwca 2016

Tata

Mamy kilka wspólnych cech, które powodują że często nie umiemy się dogadać. Ale wspólna mamy równiez pasję fotografowania. To On pierwszy wszystko mi pokazał i dał swój pierwszy aparat, Practicę. 
Dzięki niemu kocham mazury, żaglówki i naturę która jest tam na wyciagnięcie ręki. To On najbardziej wierzył w moje talenty obojowe i to On równie mocno jak ja wszystkie występy przeżywał. 
Zawsze można na Nim polegać. Dla swoich dzieci zrobiłby wszystko.
Dzisiaj po raz trzydziesty obchodzi swój dzień.
Mój Tata.

Tacie również chciałam ofiarować coś wyjątkowego, podobnie jak Mamie. Dlatego również wykradąłm stare albumy, zeskanowałam zdjęcia i z pomocą Printu stworzyłam piękną fotoksiążkę.

I przypominam o kodzie zniżkowym - 40zł, na fotoksiążki, poza formatem 19x13 oraz instabookiem:







Miłosz - piżamka/nosweet




środa, 22 czerwca 2016

samopomoc babska

Czasem jest tak, że spotyka się na swojej drodze osoby, które akurat są na tym samym etapie życia i doskonale rozumieją wszystko to co przeżywasz Ty. Niedawno zdałam sobie sprawę z tego, że gdy urodził się Miłosz stałam się strasznym dzikusem, ciężko było mi wychodzić gdzieś do ludzi. Wychodziłam na plac zabaw, albo jakiś spacer i to było wszystko. Miałam jakąś blokadę w sobie. Zupełnie nie wiem dlaczego.
Teraz gdy mam trójkę dzieci i mniej napięcia w sobie, może to o bezpieczeństwo dzieci chodzi, a może po prostu kwestia posiadania potomstwa nie jest już dla mnie niczym nowym, tylko od czterech lat codziennością do której zupełnie się przyzwyczaiłam. Teraz właśnie dopiero znajduję ogromną radość w spotykaniu innych kobiet które podzielają mój los matki dzieci. I ogromnie doceniam ich wsparcie. Takie zupełnie szczere i naturalne. Czasem jakby zloty czarownic można byłoby powiedzieć, ale to absolutna samopomoc babska, która działa na pełnej mocy. 



















wtorek, 21 czerwca 2016

trzy małe świnki

Z niecierpliwością wyczekiwałam czasu kiedy Miłosz będzie chciał żebym mu czytała książki, oraz wspólnego grania w różne gry między innymi planszowe.
Czytania książek doczekałam się półtora roku temu, wspólnych rozgrywek doczekałam się kilka tygodni temu. Radość z tego mam wielką. 
Mi posiada dwie ulubione gry. Grzybobranie, gdzie coraz lepiej radzi sobie z rozczarowaniem gdy to liczba oczek na kostce nie pozwala zatrzymać się na polu z grzybkiem. I coraz rzadziej oszukuje.

Druga gra to Trzy małe świnki.. Jednoosobowa, logiczna gra dla małych dzieci. Oczywiście siedzimy razem i razem rozmyślamy, jak ustawić domki świnek tak aby swobodnie bawiły się na podwórku, lub jak ustawić domki, żeby wszystkie świnki były w nich bezpieczne gdy pojawi się wilk. W naszym domu nie spotkałam jeszcze osoby której by ta gra nie wciągnęła, na czele z Ciocią Niunią i Babcią Beatką oraz ich matematycznymi umysłami. 

Gra posiada planszę na której według jednego z 48 wzorów układa się świnki lub świnki i wilka, a następnie manewrując trzema domkami próbuje się rozwiązać zadanie. 
Miłosz bawiąc się nią rozwija koncentrację, logiczne myślenie i cierpliwość. 
Natomiast Kuba, maniak układania, po prostu układa sobie świnki i jest w niebo wzięty!  

Osobiście uważam, że gra Trzy Małe Świnki to najlepsza gra dla małych dzieci jaką widziałam.