Facebook

czwartek, 28 września 2017

grzyby i inne atrakcyjne purchawki

Przyszła jesień. Należy korzystać z pięknej pogody ile się tylko da, dlatego Bartek wyciąga nas do lasu na grzyby. Zbiera oczywiście tylko On, a my miło spędzamy czas. Ja chodząc za chłopcami mam okazję poobserwować ich ciekawość, odkrywczość i dziecięcą radość z najmniejszych rzeczy. Bardzo to lubię, ja po prostu jestem gdzieś obok, gdy trzeba reaguję ale tak naprawdę zajmując się dziećmi jednocześnie odpoczywam!!! Nie ma nic lepszego! 

Purchawki są coraz bardziej dojrzałe, więc chłopcy wiedząc jak wspaniałą zabawą jest doprowadzanie do ich wybuchów przeczesali cały lasek w ich poszukiwaniu. A ja z nimi.
Doczekaliśmy się tez pięknego zachodu. Kocham zachody...
Siata grzybów uzbierana, dzieci zadowolone, mąż zadowolony, matka zadowolona. Piękny zachód słońca zobaczony. Wspaniały wieczór!
























wtorek, 19 września 2017

łubudu bam

Rozrzucanie zabawek, wyrzucanie z pojemników, to jedna z wielu pasji Mikołaja. Etap rozwalanie trwa w najlepsze i nie sądzę żeby miał się szybko skończyć. 
Próbowałam różnych rzeczy, szafeczki, szuflady, nic z tych rzeczy nie zdaje egzaminu, zabawki są pochowane i dzieci się nimi nie bawią albo żeby coś znaleźć muszą wywalić wszystko. Wolę otwarte półki i zabawki w pojemnikach oraz koszach (nie za dużych). Wszystko ma swoje miejsce. Z tych pojemników i koszy owszem łatwo, bo jednym ruchem można wszystko wywalić na podłogę, ale na szczęście również szybko się sprząta. Trudniej zagonić małych sprawców bałaganu do sprzątania, ale to chyba już tak to jest i jeszcze długo będzie...

W końcu kupiłam Mikiemu wieżę która mu się podoba i może swobodnie robić łubudu bam, bez uszczerbku na czyimś zdrowiu, bo pudełka są lekkie i miękkie, więc po zderzeniu z nimi nie robią się żadne guzy.











poniedziałek, 11 września 2017

dzidzi

Mój  malutki. Przy swoich dwóch braciach wydaje nam się że inaczej się rozwija, jakby w przyspieszonym tempie. Przy nich każdy dzień to dla Mikiego niezła szkoła życia. Nie wiem czy tak jest czy to tylko takie "wydaje mi się" ale strasznie szybko nam dorasta.. Każde całkiem świadome "cham cham mama" które wypowiada od kilku miesięcy rozczula mnie na wskroś i jednocześnie zaskakuje, bo pozostała dwójka wyznania miłości okazywała dłuższy czas po ukończeniu lat dwóch.

Miki jest łobuzem, któremu wszystko uchodzi płazem,  słodziakiem rozczulającym nawet wtedy gdy robi coś czego doskonale wie że nie może, wspaniałym aktorem, kaskaderem wspinającym się wszędzie gdzie się da i już niedługo, za dwa miesiące skończy dwa lata! Kiedy ten czas minął... bo mam wrażenie że przeleciał mi przez palce...
Mój mały odkrywca, medytujący nad każdym ziarenkiem piasku, drzewem iglastym, porastającym las mchem, nasłuchujący wszystkich otaczających go dźwięków. Mój najmłodszy nauczyciel, który każdego dnia pokazuje mi że każdy nowy dzień to niezwykła przygoda.