Facebook

środa, 28 października 2015

październik

Jesień i jej barwy rozpieszczają nas od kilku dni. Jest przepięknie. A ponieważ rozgościliśmy się u Babci E. na dobre, jesienne dobrodziejstwa mamy na co dzień, na wyciągnięcie ręki.
35 tydzień ciąży to już jest dla mnie czas notorycznych skurczy przepowiadających, które do najmilszych nie należą. Bywa więc ciężko i niekomfortowo. Ale na szczęście mam pomoc pod ręką. 
Jeżeli chodzi o moje przygotowanie do przywitania brzuszkowego to jest dosyć kiepsko. Mam niewiele, ale liczę na to że jak pozostali Panowie i tym razem dotrwamy do 40 tygodnia ciąży i zdążę jeszcze wszystko przygotować. Trzymajcie kciuki.

















środa, 21 października 2015

inspiracje: duży pokój

Wiem, że jestem bardzo monotematyczna. Akcja REMONT jest u nas aktualna dzięki czemu w wolnych chwilach przeglądam namiętnie piękne wnętrza na Pintereście
Oto garść moich ulubionych salonowych:












czwartek, 15 października 2015

inspiracje: pokój dla dwójki

Przed przyjściem na świat trzeciego Syna postanowiliśmy odświeżyć mieszkanie. Pomysł był na gruntowny remont, ale w ostatniej chwili z tego zrezygnowaliśmy. Powinniśmy już być w połowie prac, ale niestety mamy spore opóźnienie w związku z czym jeszcze nawet nie zaczeliśmy. Trochę się boję co to bedzie, skoro 33 tydzień ciąży już się kończy, ale staram się być twarda.

W związku z tym, że trzeba dostosować wszystko pod pięcioosobową rodzinę i zorganizować się tak żeby każdy znalazł swój kąt w tych naszych 50 metrach kwadratowych początkowo był plan żeby dzieciom oddać duży pokój a my powyburzamy ściany i pozostała przestrzeń będzie nasza. Zrezygnowaliśmy z tak gruntownych zmian i zostaje to co jest, czyli dzieci w mniejszym my w większym pokoju. Ale postanowiliśmy że chłopcom zakupimy łóżko piętrowe. Kuba jest jeszcze bardzo mały dlatego w grę wchodzi tylko i wyłącznie łózko z bardzo nisko ułożonym materacem. Na szczęście jest Ikea i ich dobre pomysły.

Zaplanowaliśmy również, że pokój postaramy się urządzić w duchu Montessoriańskim, tak żeby ograniczyc ilość rzeczy, ale żeby wszystko było w dziecięcym zasięgu wzroku i ręki. Na ich poziomie, bo to w końcu wszystko dla Nich.

Nie mam pojęcia co i w jakim stopniu uda nam się zrealizować. W każdym razie plany są, realizacja jeszcze nie w toku, ale miejmy nadzieję, że do porodu przynajmniej odświeżyć mieszkanie zdąrzymy.

Poniżej kilka odPinterestowych inspiracji












środa, 14 października 2015

wytrwały szop

Wytrwałość, to wspaniała zaleta. Mnie jej brakuje, chociaż bardzo bym się starała i tak w końcu odpuszczam i chodzi tu o rzeczy przeróżne. 
Ale taki Dżejk ma jej bardzo wiele. Dzięki niej ostro trenuje chodzenie. Nie poddaje się. Upada kolejny raz i kolejny raz wstaje. Wypada mu z ręki, pochyla się i setny raz podnosi żeby złączyć te dwa klocki. Upatrzył sobie książkę o kocie. Przegląda ją milion razy w ciągu dnia i wyszukuje kota na każdej stronie. Kolejny raz wyleje na siebie szklankę wody, ale próbuje dalej, bo a nuż się uda. W końcu trening czyni mistrza!
Obserwowanie procesu nauki nowych umiejętności u moich dzieci to wspaniały dar. U Kuby każdego dnia widać postępy. 


Mi oczywiście również zaskakuje na każdym kroku. Od września jest przedszkolakiem. Nie wierzyłam, nie sądziłam że da radę. Myliłam się. Jest mu tam dobrze, a umiejętności i wiedza którą z przedszkola przynosi jest niewiarygodna. 
Byłam ogromnie przeciwna instytucji przedszkolnej, a moje nastawienie do niej było bardzo sceptyczne. I tutaj znowu muszę przyznać, że się myliłam. Ale sądzę, że jest to kwestia ogromnej wagi jaką przywiązywaliśmy do tego gdzie Miłosza zapiszemy. Bo długich rozważeniach zdecydowaliśmy się na przedszkole Montessori. Był to strzał w dziesiątkę. 

A poniżej ćwiczenia wytrwałego szopa.