Facebook

czwartek, 18 kwietnia 2013

matczyne dylematy

Nikt nie powiedział, że będzie łatwo, ale po co nastawiać się, że będzie ciężko? Po co z góry zakładać, że coś będzie nie tak?
Pojawienie się dziecka wiąże się z niezwykle intensywnymi uczuciami i odczuciami przede wszystkim u Mamy i Taty. Jak wiadomo nikt nie dołącza w szpitalu instrukcji obsługi, więc na spokojnie już w domu trzeba się zapoznać i nauczyć siebie nawzajem. Nie chodzi tylko o relacje z dzieckiem, ale także relację między Mamą i Tatą. Oni też muszą nauczyć się działać w tej nowej sytuacji. 
Dzisiaj mija 11 miesięcy od kiedy Mi jest z Nami, a ja nie pamiętam jak to było wcześniej, wydaje mi się, że zupełnie nic się nie zmieniło. Wszystko działa tak jak dawniej... I bardzo mi się to podoba.


Dochodzą jedynie dylematy spowodowane tym co inni powiedzieli, pomyśleli, zrobili:

- czy nadal karmić piersią, gdy wszyscy na około odstawiają bo przecież po 6 miesiącach to niby sama woda - a moje dziecko właściwie tylko tym się żywi i wygląda na zadowolone
- czy wciskać na siłę papki, kaszki, soczki, zupki - kiedy dziecko zupełnie odmawia współpracy 
- czy pozwolić dziecku latać po domu na bosaka pomimo tego, że stopy ma czasem zimne
- czy spać z dzieckiem w jednym łóżku
- i chyba najgorsze... czy założyć dziecku czapkę kiedy na dworze jest tak ciepło ;o)

Najważniejsze wtedy jest wsparcie tego jednego Jedynego, który jest zawsze obok i doskonale wie co czuję i myślę.

Brak komentarzy: