Dzisiaj wybraliśmy się dokładnie na ten sam plac zabaw. Było cudownie. Pierwsze spotkanie z piaskiem i kamieniami. Mi był zachwycony, że kamienie wrzucone do foremki grzechoczą, a babki z piasku które robi mama można jednym ruchem ręki zniszczyć!
Ponieważ syn Nasz jest bardzo towarzyski, zapoznał się ze wszystkimi spotkanymi dziećmi, podzielił się foremkami, a nawet przeprowadził kilka niezwykle interesujących dialogów ( jeden zakończył się małym "tuli tuli"). Na huśtawce spędził blisko godzinę po czym zasnął, sam z siebie w wózku! Korzystając z takiej okazji, matka spacerując (żeby dziecko się wyspało) przeprowadziła jedną porządną telekonferencję ze spacerującą w innym mieście "matką przyjaciółką" :o)! I tak minęła kolejna godzina na świeżym powietrzu! Po drzemce, Mi się najadł i powędrował bawić się dalej. Wracając do domu Mi okrzykami "a a" zaczepiał każdego spotkanego psa, a postawiony na ziemi za każdym szedł.
2 komentarze:
Będzie jeszcze mnóstwo takich dni gdzie promienie słońca przejdą przez całe ciało a z dziecięcej buźki tryskać będzie żywa energia z uroczym, pełnym miłości uśmiechem :)
:o*
Prześlij komentarz