Facebook

niedziela, 21 lipca 2013

powrót

Wyjazd do Gdańska udał nam się niezwykle i jesteśmy niesamowicie szczęśliwi, że mogliśmy tak miło spędzić czas. Właśnie taki aktywny odpoczynek cieszy nas najbardziej! :)

Lubimy wycieczki i przygody, ale lubimy także powroty do domu. Przejście przez próg mieszkania, ten znajomy zapach (chyba że wszystkie okna są szczelnie zamknięte... :) wtedy jest gorzej) znajomy każdy kąt i za każdym razem radość, że jesteśmy u siebie. 

To nic że torby i walizki zajmują pół mieszkania i prań sto zrobić trzeba, najważniejsze że wspomnień znad morza jest wiele i długo jeszcze będziemy gdańską przygodą żyć. 
Naładowaliśmy akumulatory, pomysłów wiele w głowach się zrodziło i teraz możemy działać, bo jest chęć, siła i zapał do pracy ogromny.


Przez ostatnich kilka dnia Miłosz niezwykle się rozgadał, po swojemu oczywiście, ale pojawiło się kilka wyrazów-dźwięków-gestów które doskonale można zrozumieć:



  • najczęściej używane przez naszego syna - "da(j) to" - oznacza oczywiście, że natychmiast trzeba mu coś podać, od niego wziąć, lub po prostu jego samego gdzieś przemieścić, w ciągu dnia wypowiadane miliony razy
  • "tutu" - czyli "mama dawaj cyca natychmiast!", określenie któremu zazwyczaj towarzyszy dźganie rodzicielki w wiadome miejsce, w ciągu dnia wypowiadane miliony razy
  • "pupa" - z naszych obserwacji wynika, że jest używane gdy ma zamiar lub właśnie to zrobił: czyli kupa lub jakieś gazy, ale dzisiaj okazało się że także siku - nie wiem czy to znak że może powinniśmy bardziej zaprzyjaźnić się z nocnikiem (?), spróbujemy
  • "ta(k/ch)" - po zadanym pytaniu otrzymać można taką odpowiedź, bardziej świadomie i faktycznie przy pytaniach zamkniętych :) 
  • ciągnięcie za rękę - gdy chce gdzieś z nami iść, chce żebyśmy wstali i wzięli go na ręce - potrafi bez słowa po mnie przyjść złapać za rękę zaprowadzić do sypialni, po czym wchodzi na łóżko (ja oczywiście mam usiąść obok) i dopiero wtedy mówi "tutu" - tak więc nawet miejsce karmienia sam czasem wybiera

Tak wiele już rozumie, tak szybko rośnie i czas leci nam jak szalony. Pamiętam, że gdy byłam dzieckiem dwa tygodnie to było dla mnie tak wiele dni, tak dużo czasu. Teraz dwa tygodnie mijają jak mrugnięcie okiem. Czas płynie szybko, dlatego każdą chwilę trzeba wykorzystać jak najlepiej, żeby rozwijać swoje pasje, spełniać marzenia i wykorzystać to że wszystko możemy robić razem.


Brak komentarzy: