Facebook

wtorek, 16 lipca 2013

Gdańska przygoda cz. II

Jadąc do Gdańska nie spodziewaliśmy się, że odwiedzimy tyle wspaniałych miejsc. Początkowo plan był taki, że codziennie byczymy się na plaży. Jednak po przyjeździe Mąż mój wyszukał miejsca w które możemy się wybrać i każdy dzień zaplanował doskonale! 

ZOO, Statek Sołdek i Centralne Muzeum Morskie - te wszystkie miejsca zobaczyliśmy na początku. Zadowolenie i zainteresowanie Mi zachęciło nas tym bardziej do dalszych wycieczek zwiedzaniowych. Okazało się, że z czternastomiesięcznym dzieckiem można odwiedzić wiele interesujących miejsc. 

Centrum HEWELIANUM - nowoczesne centrum nauki mieszczące się w zabytkowych budynkach militarnych na Górze Gradowej w Gdańsku. Mieliśmy okazję zobaczyć trzy wystawy:

Interaktywną wystawę "Woda" przedstawiającą naturę wody: rozszczepialiśmy światło poprzez wodny pryzmat, tworzyliśmy wodne wiry, obserwowaliśmy jak zachowuje się woda omijając różne kształty i wiele innych wspaniałych zjawisk. Mi przespał całą wystawę, my natomiast byliśmy zachwyceni tym co zobaczyliśmy.



Warsztaty wiatraczkowe - rewelacyjna atrakcja nie tylko dla najmłodszych. Uczyliśmy się robić wiatraczki, a ponieważ Mi je uwielbia byliśmy niezwykle szczęśliwi, że mamy taką możliwość! Przemiła obsługa cierpliwie tłumaczyła wszystko po kolei tym najmłodszym i tym starszym :) Obudzony Mi aktywnie brał udział w tworzeniu wiatraczka.









Babcia E. i Tata byli oczywiście warsztatowymi gwiazdami!

Multimedialna wystawa "Wehikuł Czasu - Człowiek i Pocisk". W 14  powojennych schronach umieszczone zostały wybrane ważne wydarzenia z dziejów fortu.  Przechodząc od jednego do drugiego schronu podziwialiśmy panoramę miasta.




Babcia E. dzielnie znosiła wszystkie nierówności terenu! :*

Wystawa interaktywna "Energia, Niebo i Słońce". Dwa piętra na których znajdują się pracownie energii i nieba, gdzie mogliśmy do woli eksperymentować: wywołać falę tsunami, zobaczyć dźwięk, czy przekonać się ile energii wykorzystują nasze kuchenki bądź czajniki. Tacie także na koniec udało się dostać do (obleganego) symulatora jazdy samochodem w różnych warunkach, Matka także spróbowała - nie szło jej za dobrze.. :)







Oczarowani siedzieliśmy tam chyba pół dnia i chłonęliśmy wszystko z wypiekami na twarzach.
Cena za obejrzenie tylu wspaniałych rzeczy była niezwykle niska (23 zł za 3 dorosłe osoby - bilet rodzinny). Jak Mi będzie straszy z pewnością wrócimy!

Na plaży odpoczywamy i ładujemy baterie na kolejne wycieczki. 
Tata z Mi budują piękne zamki z piasku ( z którymi ku wielkiej uciesze Taty wszyscy przechodzący robią sobie zdjęcia!).
Skaczemy przez fale, bawimy się piłką, robimy babki z piasku, jest wspaniale! 



Na spacer sopockim molo również się wybraliśmy.




Odwiedziliśmy również magiczną Kuźnię Wodną w Oliwie w której poznaliśmy dawne techniki kowalskie.
Tutaj Mi był bardziej zainteresowany wszystkimi ludźmi którzy wraz z nami uczestniczyli w pokazie, Tata natomiast był zachwycony!


Dzisiaj chcieliśmy obejrzeć Akwarium Gdyńskie jednakże zniechęciła nas "kilometrowa" kolejka! Ale myślę, że będzie jeszcze okazja... będzie powód żeby tu wrócić. Gdańsk, całe Trójmiasto to wspaniałe miejsce gdzie nie tylko my Rodzice i Dziadkowie ale także dzieci, nawet te najmniejsze znajdą coś dla siebie. 

Został nam jeszcze jeden dzień... ciekawe co Tata na jutro wymyśli?

1 komentarz:

Marek Wołos pisze...

Doskonale pamiętam sytuację, gdy zdecydowałem się na wyjazd na pomorze tak dosłownie na kilka dni. Nigdy bym się nie spodziewał że zostanę tu na zawsze i tak diametralnie się moje życie zmieni. W sumie jak czytałem w https://livemorepomerania.com/ to wszystko co dotyczy samego województwa pomorskiego jest szczerą prawdą.