Facebook

wtorek, 27 stycznia 2015

Noc + dziecko = chciałeś, to masz. Teraz się męcz Rodzicu!

Noce są od tego aby spać. Są jednak sytuacje wyjątkowe, kiedy człowiek postanawia  w nocy funkcjonować. Czasem też jest tak że inni za niego postanawiają, czyli na przykład w przypadku zostania rodzicem.

Nasza noc od 5 miesięcy wygląda tak:
  • godz. 21.00 dzieci w końcu zasnęły więc mamy chwilę dla siebie kiedy to swobodnie możemy porozmawiać, obejrzeć film, poczytać książkę i inne miłe tiru riru.
  • godz. 23.00 postanawiamy w końcu położyć się spać (chyba że padliśmy wcześniej) i wtedy zazwyczaj budzi się dziecko nr 2 aby się posilić. Jego powrót do własnego łóżka jest totalnie niemożliwy i bezsensowny gdyż:
  • a) wyje natychmiast po odłożeniu
  • b) daje się odłożyć, ale po 20 minutach znowu zaczyna jęczeć
  • c) nie wyje, ale oczy ma otwarte jak 5 złotych a wyraz twarzy mówi "pobawmy się".
  • Dlatego zostaje już w rodzicielskim łożu zajmując więcej niż 1/3  jego powierzchni. 
  • godz. 1.00 matka słyszy stękanie po lewej stronie. Budzi się, karmi głodnego, odkłada tak żeby mieć więcej miejsca gdyż zajmował już połowę łóżka , następnie stara się zasnąć. Tata w tym czasie smacznie śpi, w każdym razie jeżeli się obudził nie daje tego po sobie poznać.
  • godz. 2.00 z pokoju obok słychać "Mamo!" czyli nawoływania dziecka nr 1. Matka ma ochotę obudzić Tatę żeby po syna poszedł, ale skoro już się obudziła to idzie, bierze na ręce i przenosi do wspólnego łóżka gdzie czeka śpiąca część rodziny. Kładą się, w tym czasie budzi się Tata któremu odebrana zostaje poduszka. Tata na szczęście przygotował się wcześniej, więc z podłogi podnosi jasiek dla siebie i zasypia. Matka nagle czuje wielkie pragnienie, wstaje więc i idzie się napić, wraca do łóżka i po chwili rozmyślań oddaje się w ramiona Morfeusza.
  • godz. 4.00 budzi się głodomór, a Matka razem z nim, karmienie trwa około 10 minut. Nagle do matczynych nozdrzy dochodzi specyficzna woń, oznaczająca tylko jedno, a ponieważ nie spodziewa się tego (za każdym razem jest zdziwiona) nie jest przygotowana na zmianę pieluchy. Budzi więc Męża i po kilku minutach w końcu udaje jej się wytłumaczyć nieprzytomnemu co trzeba przynieść z pokoju obok. Tata wraca z ekwipunkiem zmiennopieluchowym, kładzie się i zasypia. Matka robi to co trzeba, po czym razem z Synem kładą się spać. 
  • godz. 4.30 Matce śni się coś miłego, gdy nagle czuje jak po plecach przebiega jej stado dzikich koni. Budzi się, ale kopyta zmieniły kierunek i przebiegają teraz po Ojcowskich plecach. Tata się budzi. Wspólnie kładą dziecko nr 1 między sobą i  zasypiają. 
  • Matka swym słuchem  wcale nie absolutnym znowu słyszy jęczenie. Oczy się otworzyć nie chcą, a przez głowę przechodzi myśl, przecież jadł 15 minut temu. Więc podaje dziecku nr 2 smoczek. Jęczenie staje się coraz bardziej intensywne. Matka otwiera oczy patrzy na szafkę, zegarek pokazuje godzinę 6.00.  Bierze więc głodomora, karmi, odkłada i stara się wygodnie ułożyć. W tym czasie dziecko nr 1 czując jakieś ruchy, również zaczyna się wiercić, co nie zapowiada niczego dobrego.
  • godz. 6.30 dziecko nr 1 otwiera oczy, a z ust pada "Tato chcę jogulcik". Budzą się wszyscy. Tata wstaje, karmi syna i zaczyna się nieprzerwane "Pobawisz się ze mną?". Idą się bawić do drugiego pokoju. Matce w tym czasie niekiedy, jeżeli ma wspaniałomyślnego małżonka  udaje się jeszcze zdrzemnąć, chyba że Syn nr 2 ma inne plany.
Nie czułam się zmęczona dopóki godzin nie poznałam. Teraz myślę sobie, że w dzień powinnam ze zmęczenia konać!
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że istnieją szczęśliwcy posiadający dzieci przesypiające noc lub tacy których dzieci budzą się w nocy raz i na dodatek śpią we własnym łóżeczku. Jednakże śmiem twierdzić, że jest to znaczna mniejszość gdyż posiadam w domu dwójkę która do żadnej z tych grup się nie zalicza, a to chyba coś oznacza, c'nie?
Myślę sobie również, że kiedyś w końcu się wyśpię, bo przecież do 18stki to już noce zaczną przesypiać? Chyba, że się mylę, to niech ktoś mnie z błędu wyprowadzi.


Za aktualizację Naszego rodzinnego portretu dziękuję Marysi <3



Brak komentarzy: