Przyszła jesień. Należy korzystać z pięknej pogody ile się tylko da, dlatego Bartek wyciąga nas do lasu na grzyby. Zbiera oczywiście tylko On, a my miło spędzamy czas. Ja chodząc za chłopcami mam okazję poobserwować ich ciekawość, odkrywczość i dziecięcą radość z najmniejszych rzeczy. Bardzo to lubię, ja po prostu jestem gdzieś obok, gdy trzeba reaguję ale tak naprawdę zajmując się dziećmi jednocześnie odpoczywam!!! Nie ma nic lepszego!
Purchawki są coraz bardziej dojrzałe, więc chłopcy wiedząc jak wspaniałą zabawą jest doprowadzanie do ich wybuchów przeczesali cały lasek w ich poszukiwaniu. A ja z nimi.
Doczekaliśmy się tez pięknego zachodu. Kocham zachody...
Siata grzybów uzbierana, dzieci zadowolone, mąż zadowolony, matka zadowolona. Piękny zachód słońca zobaczony. Wspaniały wieczór!