Świeże powietrze, las, patyki, jeżyny, bańki, paprocie. Chociażbyśmy mieli jechać tylko na godzinę kiedy jesteśmy razem, żeby podładować baterie. Żeby nie siedzieć tylko w tym naszym blokowisku. Chłopcy najlepiej bawią się oczywiście na placu zabaw, ale coraz częściej Miłosz wspomina o wyjeździe "na grzyby", "na piknik". Tylko trzeba pamiętać, żeby zawsze ze sobą mieć nosidło, inaczej wypad nawet ten najkrótszy będzie męczarnią z na pewno jednym jęczącym dzieckiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz