Facebook

środa, 13 kwietnia 2016

ospa nr 2 i 3

Wirusisko ospowe zaatakowało nas na całego. Z Miłosza równiuteńko po dwóch tygodniach przeszło na Kubę, u którego zapowiadało się bardzo delikatnie. Podstępna ospa jednak postanowiła ostatniego dnia wysypu dowalić tak, że Kuba płakał gdy się w lustrze przeglądał, drapał się wciąż, a w nocy spać nie mógł. Ogólnie rzecz biorąc wyglądał jak ropucha. Cała twarz w bąblach, a w szczególności usta. Było fatalnie! Pomogły smarowidła. Obecnie jest bardzo dobrze, humor powrócił a krosty znikają. Hurrraa!
Tak, tak, Mikołaja też nie oszczędziła. Ale, miło z jej strony że podeszła dzidziusia bardzo łagodnie. Chłopak ma na sobie maksymalnie dziesięć kropek. Może jednak to moje mleko pomogło. 

Jednakże siedzieć w domu nadal musimy. Pogoda się zrobiła i trochę nam przykro, szczególnie mnie i Kubie. Ale słuchamy dużo muzyki, tańczymy, gramy i cierpliwie czekamy na moment w którym po ospie nie będzie śladu!
A poniżej, nasz jeden dzień między chorobowego wychodnego.















Brak komentarzy: