Facebook

czwartek, 21 stycznia 2016

Jak usypiać trójkę dzieci - sposób Elżbiety Be

Jedną z rzeczy których się obawiałam zanim zostałam Matką Trójki było usypianie dzieci. Jak to zrobić w pojedynkę, a właśnie tak usypiam dzieci praktycznie codziennie. Oczywiście wiadomo, trzeba się tego nauczyć, znaleźć jakiś sposób, który będzie odpowiedni dla wszystkich. Pierwszym moim pomysłem było wspólne zasypianie na jednym łóżku. Jednak ponieważ mamy w mieszkaniu tylko dwa pokoje to musiałabym wszystkich zaprosić do dużego pokoju, rozłożyć kanapę a potem wszystkich poroznosić do ich własnych łóżek. Na dodatek każdy z chłopców potrzebuje do uśnięcia czegoś innego, dlatego wspólne jednoczesne zasypianie to był kiepski pomysł. Poza tym chciałam mieć jednak już ten wieczór dla siebie, nie w barłogu z rozłożonym na pół pokoju łóżku, ale w normalnych warunkach, jak za dnia. W związku z czym usypianie miało się odbywać w pokoju chłopców najlepiej maksymalnie do godziny dwudziestej. Udało się. 
Nasz wieczorny plan wygląda następująco.

Około godziny osiemnastej jemy kolację. Następnie Miłosz idzie się bawić, a ja w tym czasie myję Kubę. Gdy Dżejk uzna, że już nie ma ochoty siedzieć w wodzie ubieram Go i nalewam wodę do mycia Miłoszowi. Gdy idę przygotować Drugorodnemu mleko On w tym czasie idzie do łazienki zamoczyć sobie piżamę (tak, robi to codziennie). Gdy Mi ląduje w wodzie, zabieram kosz z Mikołajem do małego pokoju, gaszę światło i siedząc na dywanie tulę Kubę podając mu mleko. Tulimy się (i muszę przy tym mruczeć w niskich rejestrach) tak dosyć długo, w wielu pozycjach i ostatecznie gdy Dżejk czuje mocną senność daje znak żeby wsadzić Go do łóżeczka. W między czasie Miłosz się pluska w wodzie (oczywiście przy otwartych drzwiach żebym Go słyszała) i czasem woła że już się umył, ja mu wtedy mówię żeby jeszcze się tam bawił bo Kuba nie zasnął, a Mikołaj nie śpi i jęczy ponieważ wypada mu smoczek, więc mu ten smoczek wtykam do paszczęki. Gdy Kubuś w końcu uśnie idę po Starszaka, ubieram, przynoszę (na wszelki wypadek, żeby nie musieć wstawać sto razy) szklankę wody, kładziemy się w Jego łóżku (Mi od ściany, ja obok, a na mnie Miki) i czytamy minimum trzy opowieści o dzielnym wikingu Tappim, następnie się przytulamy, Miłosz oznajmia że "nigdy nie zaśnie", ja mu odpowiadam, że "okej spoko nie ma sprawy, kocham Cię Syneczku" i po kilku minutach chłopak śpi tuląc swego białego psa. Wygrzebujemy się z Mikim z tego łóżka 80x160 i przenosimy do dużego pokoju, gdzie następuje przewijanie, karmienie i tulenie (chyba że karmiłam podczas czytania to wtedy jest samo tulenie). Mikołaj uwielbia spanie na brzuchu i zasypianie na Matce. Nie usypia przy piersi (niestety) więc długo leży na mnie, a ja mruczę coś tam sobie i się kołyszę. Wiadrowa kąpiel nie odbywa się codziennie i też nie codziennie jest potrzeba na wieczorne chustowanie, ale często stosuję również dla urozmaicenia taką opcję. 
Najczęściej jest tak, że Miłosz z Kubą do godziny 20.00 śpią, z Mikim jest różnie, ale raczej nie później niż 20.30 i mam chatę dla siebie.

Każdy ma tę wieczorną chwilę ze mną. Bardzo to lubię.








Brak komentarzy: