Facebook

środa, 25 listopada 2015

strach

Wielkimi krokami zbliża się TEN dzień. TEN w którym staniemy się pięcioosobową rodziną. Teraz mogę śmiało przyznać, że przyszedł strach, boję się tego co nam ta zmiana przyniesie. Boję się, że z trójką takich maluchów nie dam sobie rady, głównie o cierpliwość moją się boję, a właściwie jej deficyt. Boję się tej różnicy szesnastu miesięcy między chłopcami. I jeszcze boję się wieczorów, bo prawie w każdy jestem sama. Już teraz usypianie dwójki jest dla mnie ciężkim doświadczeniem, każdy z Nich potrzebuje czegoś innego, a Obaj idą spać prawie równocześnie. Do tego jeszcze nieobliczalny noworodek.... nie umiem sobie wyobrazić co będzie się działo.

Z drugiej strony chciałabym już Brzuszkowego, zobaczyć, przytulić, poznać... jeszcze kilka dni, może tydzień i będziemy razem. 

Ciekawa jestem i również boję się tego jak najmłodszy będzie odebrany przez braci. Czy z Miłoszem będziemy przeżywali powtórkę z rozrywki, czyli pół roku walki o uwagę? I jak zareaguje Kuba... który właściwie raczej nie ma pojęcia co się stanie.

Strach mnie nie paraliżuje, bo wiem że będę musiała wszystko co będzie mi dane przyjąć po prostu i dać radę. Mam tylko nadzieję że to "dam radę" nikogo nie skrzywdzi.







Brak komentarzy: