Facebook

czwartek, 5 marca 2015

kaszka dla bąka

Nie jestem ani wybitną kucharką ani wielkim smakoszem. A po przejściach jedzeniowych z Miłoszem postanowiłam, że sama będę Kubie wszystko przygotowywała i nie uznam karmienia łyżeczką za ZŁOOOO, bo tylko BLW jest najlepsze. O NIE! I wtedy wcale nie przez przypadek (bo otrzymałam ją w prezencie od mamy) wpadła mi w ręce książka Anny Ciesielskiej.
Znalazłam w niej wspaniałe przepisy obiadowe, śniadaniowe, ciasta, sałatki, zupy oraz pierwsze dania dla niemowląt.

Ponieważ raz w tygodniu wychodzę razem z Mi na Socatots, potrzebowałam kaszkę którą ktoś poda Kubusiowi w czasie mojej kilkugodzinnej nieobecności. Szukałam różnych, w tym także błyskawicznych. I niestety po wszystkim drugorodny miał kosmiczne zatwardzenia.
I wtedy przyszedł nam z pomocą przepis o którym chcę napisać. Uważam, że jest rewelacyjny, smaczny, smakuje mojemu dziecku i na dodatek można go mieszać z różnymi zupkami dzięki czemu mamy gotowe super pożywne danie obiadowe. Po daniach wg Anny Ciesielskiej mojemu dziecku nic nie jest.

Oto wcale nie błyskawiczny ale przepyszny przepis na kaszkę dla bąka (bardzo ważne jest żeby dokładnie zastosować się do wskazówek):

- 0,5 l wrzątku
- na czubku łyżeczki kurkuma
- 1 łyżka kaszy jaglanej lub kukurydzianej
- 2 łyżki płatków owsianych
- szczypta imbiru
- szczypta kardamonu
- szczypta soli

wszystko gotować około 40 minut, jeśli będzie zbyt gęste dodać wrzątku

- zmiksować
- dodać kilka kropel cytryny
- troszkę miodu
- odrobinę masła

Kubie podaję w miseczce lub w butelce (zazwyczaj jak mnie nie ma). Konsystencję można dostosować do potrzeb.

Kaszka Kubusiowi smakuje bardzo, smakuje  również mnie, co oznacza, że naprawdę musi być dobra.










Brak komentarzy: