Facebook

niedziela, 22 lutego 2015

8/52

Chorujemy. Konkretnie Mi choruje i ogromnie cierpi z bólu przy przemywaniu buzi, co jest jedynym sposobem wyleczenia z tego świństwa, które przyszło do nas nie wiadomo skąd.
Absolutnie nie jest to czas idealny. Jednakże pokazuje mi jak bardzo Miłosz jest już duży i jak wiele rozumie.
Mógłby mi uciekać, chować się po kątach, zamykać usta tak, żeby nic nie dało się zrobić. Po prostu, utrudniać leczenie na sto sposobów. Ale tego nie robi. I chociaż boli go nieziemsko, to przychodzi te pięć razy w ciągu dnia i pozwala sobie zrobić wszystkie zabiegi.
On wie, że ja wiem, że cierpi. Wie, że wiem i rozumiem że tego nie lubi i nie chce. Tulę Go potem przez pół godziny jeszcze bo tego potrzebuje, a w nocy przychodzę po kilka razy gdy płacze cały się trzęsie ze strachu, że znowu go będzie bolało.
Matczyne serce płacze, Ojcowskie zresztą też.
Ale ta sytuacja pokazuje mi, jak bardzo przyjmowanie uczuć dziecka jest ważne i jak wiele można zdziałać zwykłą empatią.

Jedyny  zdrowy dzień w ciągu całego tygodnia. Pierogi HomeMade


Brak komentarzy: