Facebook

sobota, 13 grudnia 2014

Triangles

Nie tak dawno temu zamieszkały z nami żółto miętowe trójkąciki. Są bardzo ciepłe, miękkie i miłe w dotyku. Jest ich sporo w związku z czym dostarczają nam wiele radości i potrafią urozmaicić dzień. Każdy trójkąt lubi robić coś innego, dlatego, żeby wszystkie uszczęśliwić Mi robi co w Jego mocy aby żaden z nich nie czuł się pominięty.

Niektóre uwielbiają spacery. Codziennie chociaż na chwilę bez względu na pogodę lubią wyrwać się z tych czterech ścian, przewietrzyć, kupić bułkę słodką w ulubionej piekarni i witać z każdą napotkaną osobą. 
Kilka z nich ma wyjątkową umiejętność - wszędobylstwo. Są w stanie dostać się dosłownie wszędzie. Dlatego taki plac zabaw, najlepiej bez kamyczków żeby nic do butów nie wlatywało jest prawie każdorazowo celem wyprawy spacerowej. Drabinki, huśtawki, tory przeszkód, po prostu raj dla trójkącików! Ale, ale... z siedzenia w domu również potrafią zrobić rozrywkę. Wtedy piłki latają po ścianach, zabawki walają się po podłodze, czasem to nawet zdarza się że trójkąty jak tajfun zmiatają wszystko co się nawinie na środek pokoju. 
Bywa też tak, zazwyczaj gdy dzień jakiś gorszy się przytrafi, że w ramach manifestu, gdy nie wiedzą co ze sobą zrobić lub gdy je coś rozzłości rzucają się na ziemię. Takie rzuty to mają moc, wykonają ich kilka i zmartwienia znikają w mig.
A po każdym przepełnionym wyzwaniami i niezwykłymi przygodami dniu zasypiają w minut pięć w swoim łóżeczku. I nie obudzi je nic, choćby nie wiem co, ani wiertara, ani śmieciara, ani trzaskanie naczyniami czy płacz niemowlęcia. I trochę im tego zazdroszczę.











A trójkąciki to:

Brak komentarzy: