Zwykłe blokowisko. To samo na którym ja i mój brat się wychowaliśmy. To samo na którym znaleźliśmy przyjaciół. Takich na zawsze, którzy w sercu zajmują wyjątkowe miejsce, nie ma ich teraz obok na wyciągnięcie ręki, ale to nie ma znaczenia, bo gdy się spotykamy jest tak jak dawniej, jakby czas się zatrzymał, a odległość tysięcy kilometrów nie istniała.
To samo blokowisko. Już jako matka, w tym samym miejscu poznaję nowych ludzi, którzy w serce wkradają się niepostrzeżenie. Mają podobne problemy, dylematy i znajdują się w podobnym punkcie na mapie życia.
A On, pomimo tego że w pobliżu jest wiele lepszych skwerków do zabawy to chce tylko na ten nasz, bez super bajerów, ale z Jego przyjaciółmi. Rano, ledwo oczy otworzy już buty chce zakładać i wyczekuje kiedy w końcu wyjdziemy do Nich. Do tych najlepszych, których imiona przez sen wykrzykuje, a idąc do sklepu zawsze pomyśli żeby dla Nich też kupić to samo co Jemu. I pomimo niesnasek które czasem się przyplączą, każdego dnia te pierwsze przyjaźnie stają się coraz mocniejsze.
To samo blokowisko, zwykłe jak wszystkie pozostałe, ale dla nas wyjątkowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz