Męskie zainteresowania motoryzacyjne powolutku zaczynają przechodzić również na mnie. Bo to, że Bartek zaraża nim Miłosza jest oczywiste. Pisk opon, huk silników i wszechobecny kurz zaczął robić wrażenie również na mnie, a emocje driftingowi towarzyszące oczywiście niedopisania. Adrenaliny wielka moc!
Dzieciom wydaje się, że mogą zrobić wszystko, że wszystko jest możliwe. My także staramy się myśleć, że możemy wszystko i chcemy żeby Mi dążył do spełnienia swoich marzeń, tak jak staramy się i my.
Wczoraj Nasz Syn zapytał czy może latać, pokazując na otwarte okno. O lataniu marzy chyba każdy... my też: skoki spadochronowe, loty paralotnią czy samolotem, a Miłosz marzy razem z Nami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz