Piszę sobie tu o naszych różnych perypetiach, o dniu codziennym, o humorach i okresach przejściowych swoich i Syna pierworodnego. A i tak znowu jestem bardzo zaskoczona, pomimo tego, że to już standardowy bieg zdarzeń.
Za każdym razem gdy zdecyduję się coś napisać Mi zazwyczaj w przeciągu kilku następnych dni zmienia swoją postawę o sto osiemdziesiąt stopni. Tym razem było dokładnie tak samo.
A chodzi oczywiście o książki. Dziecko nasze zmienne jest niezwykle, ale tym razem w nagłej książkowej zmianie nastawienia prawdopodobnie ogromne znaczenie miał Bartek.
A było tak:
Przyszedł Tata po całym dniu nieobecności i sprezentował Ci syneczku cztery książeczki opowiadające o Twojej ulubionej Peppowej rodzinie. I tak odkąd je dostałeś po kilka razy dziennie przychodzisz do mnie i każdą muszę przeczytać kilka razy pod rząd. Nawet nie wiesz jak bardzo jestem szczęśliwa gdy widzę z jaką uwagą i zainteresowaniem słuchasz i zapamiętujesz czytane słowa.
Zapomniałam jeszcze dodać poprzednio, że masz jeszcze jedną ulubioną książkę "70 cudów natury" w której pojawia się wiele zdjęć zwierząt i przy każdym oglądaniu poszukujesz swoich ulubionych czyli: "kokoji, pandy, misiów, tamów, kalali, bów i mank".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz