Będąc w pierwszej ciąży drugi trymestr przebiegał mi wspaniale. Miałam bardzo dużo energii i miałam wrażenie, że mogę wszystko. A teraz co... to dopiero początek dwudziestego pierwszego tygodnia, a ja przy mówieniu (chociażby) sapię jak wcześniej w połowie trzeciego trymestru i na dodatek napuchłam już jak żaba.
Uwielbiam spacery z Miłoszem, kilkugodzinne wypady na plac zabaw. A jak jest tak pięknie na dworze to i rano i wieczorem wychodzimy bo przecież w domu aż żal siedzieć. I wszystko byłoby wspaniale, bo jak jesteśmy na świeżym powietrzu to mogę za Mi biegać i intensywnie z nim się bawić. Jednakże kiedy wrócimy do domu ja po prostu padam na twarz, podnieść się z łóżka nie mogę, wszystko mnie boli i najchętniej położyłabym się spać... no skandal po prostu! Jak to teraz tak u mnie wygląda to co będzie jak lato przyjdzie?
Muszę się jakoś do kupy poskładać, bo ciężko będzie... jakiś pomysł ma ktoś coś... jak? :)
Mi oczywiście w cudownym kombinezonie BibiDres od BibiDreams
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz