Dzisiaj nie musiałam się zrywać. Dzisiaj mogłam spać aż do wyspania. Dzięki cudownemu B.
Słońce za oknem, piękne błękitne niebo od samego rana. Nastroje wyśmienite.
Ale gdzieś tam z głębi jakieś wspomnienia próbują się wydostać. Nie te dobre, ale te o których pamiętać się nie chce. I pomimo tego, że się je odpycha one napierają coraz bardziej po to żeby w końcu wybuchnąć falą gorzkich łez.
Czy siedzisz na kanapie, czy pod prysznicem stoisz opanować ich nie możesz, po prostu płyną. A Ty czekasz aż w końcu przestaną i pozwolą znowu na długo zapomnieć..
Gdyby nie Oni z pewnością wszystko byłoby trudniejsze. <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz