„Jak tata się z nami
bawił” - Ulf Stark, Mati Lepp
Książka trafiła w nasze ręce
zupełnie niespodziewanie - dzięki Klocek i Kredka. Jej piękna oprawa graficzna od pierwszego
wejrzenia zachęcała do oglądania! Początkowo wydawało mi się,
że 14 miesięczny Miłosz jest na nią jeszcze za mały, a miękkie
książkowe kartki pogniecie i potarga w mig. Pomimo wszystko
postanowiłam spróbować. Oglądaliśmy, dotykaliśmy, wąchaliśmy,
czytaliśmy i powoli poznawaliśmy głównego bohatera książki -
Ulfa oraz Jego rodzinę.
Książka „Jak tata się z nami
bawił” opowiada historyjkę zabawy taty z dwoma synami - Ulfem i
Janne. Tata (jak chyba każdy tata na świecie) uwielbia
wyjaśniać różne rzeczy, chłopcy uważnie słuchają jakie są
zasady zabawy w chowanie klucza. Nie jakiegoś tam zwykłego klucza,
ale cennego klucza od tatowego sekretarzyka w którym trzyma swój
gramofon. Jako pierwszy klucz chowa Janne, a potem... najlepiej
samemu się przekonać co jest dalej...
Historyjka jest zabawna, napisana
prostym językiem, może się wydawać że tekstu niewiele, ale w
zupełności wystarczająco dużo dla małych dzieci. Przepiękne
ilustracje pozwalają i rodzicowi i dziecku realnie uczestniczyć w
zabawie wspólnie z bohaterami książki. Chyba każdy z nas bawił się kiedyś w „Zimno Ciepło”,
jedna osoba chowa przedmiot, reszta go szuka. Zadaniem chowającego
jest kierowanie szukającymi słowami „Zimno” lub „Ciepło” w
zależności od tego czy się zbliżają bądź też oddalają od
ukrytej rzeczy. Ja i mój brat jako dzieci lubiliśmy się w to
bawić. Dzięki tej książce przypomniałam sobie o tym..
Wykonanie książki jest bardzo
solidne, śmiało mogę to napisać bo skoro Miłosz ogląda ją
kilka razy dziennie każdego dnia i jest cała, to znaczy że
naprawdę jest bardzo dobrze zrobiona. Ponieważ książka „Jak
tata się z nami bawił”okazała się u nas hitem, parę dni temu nabyliśmy kolejne część przygód Ulfa. Ale o tym innym razem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz